Eryk na tle trybuny obiektu wyscigow konnych...
Najwiecej bylo sprzetu amerykanskiego (wiadomo) a Jeep-ow najwiecej...
Tu mamy ladnego Dodga...
Amerykanski transporter opancerzony, zdaje sie ze M5...
Oprocz tego ze bylo sporo sprzetu spotkalismy ludzi ktorzy zajmuja sie rowniez rekonstrukcja 2 wojenki, przeroznych oddzialow. Takze mielismy irlandzkie SS, na zdjeciu ponizej pijace Coca-Cole :D
Na fali popularnosci serialu "Kompania Braci" powstalo mnostwo grup robiacych 101 dywizje powietrzno-desantowa, w Curragh nie bylo wyjatku i voila...
Tu mamy braterstwo irlandzko-amerykanskie :D kolo z Irish Rifles wozony przez amerykanca, a obok szkop pyta o droge :D
Mielismy tez inne epoki...
Irole walczacy pod Union Jackiem w swoich czerwonych kurteczkach, oczywiscie czasy wojen napoleonskich...
oraz blade lydki Rzymian spacerujacych w lorica segmentata...
Z racji tego ze ja z Erykiem robimy 1 brygade powietrzno-desantowa, byla okazja zeby pogadac troche z ludzmi i zobaczyc jak wyglada irlandzki swiatek milosnikow przebierania sie w wojskowe ciuszki... Rezultat tych rozmow byl dla nas niestety przerazajacy, okazuje sie ze istnieja wielkie problemy pomiedzy grupami. Ci tych nie lubia, wiec jak jestes z nami to nie mozesz jezdzic na imprezy organizowanych przez tych drugich itp. Jednym slowem CHUJNIA ... Jak to z Erykiem stwierdzilismy trzeby niestety wybrac mniejsze zlo, nie mozna miec wszystkiego. Na razie wyklul nam sie plan awaryjny ale o tym kiedy indziej :)
Wracajac do imprezy, bylo tez sporo broni recznej wszelakiego rodzaju, fajne cacka, nie ma to jak faceci ze swoimi zabaweczkami, hehe....
Tu prezentuje jedna z moich ulubionych zabawek, Mosin-Nagant...
Nie zabraklo tez starej dobrej Pepeszy...
Amerykanska zabawka do rozwalania czolgow, czyli po naszemy Bazooka...
Fajnie wyposazony Jeep z brytyjskimi spadochroniarzami - z Erykiem naprawde docenilismy widok :)
Niemieckie wojska pancerne - wiosna 1945 :D Jakos se chlopaki musialy radzic, nie?
Bylo tez sporo sprzetu powojennego w tym wspolczesnego, ale to nie to samo :) Z Erykiem rzucilismy okiem i szybko wrocilismy do stoisk ze sprzetem 2-wojennym...
Oczywiscie nie obylo sie bez shoppingu, hehe. Bylo sporo stoisk z roznymi gadzetami, glownie mundury, militaria wszelkiego rodzaju w tym miliony hitlerowskich pamiatek. Wiadomo, sprzedaja sie najlepiej :/ Ale co najlepsze byly tez modele... Z Erykiem ucieszylismy miski i 30 eurakow mniej w kieszeni, ale jaka radosc :) W kolekcji przybyl: KV-2, Sturm Tiger i P-39 Airacobra w ruskim malowaniu. Oczywiscie skala 1/72
Generalnie dzien bardzo udany, teraz nie moge sie doczekac kiedy skoncze kompletowac swoj sprzet i jak dobrze pojdzie to we wrzesniu wycieczka do Arnhem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz