niedziela, 11 maja 2008

Curragh Military Vehicle Show

Niedziela 9 rano. Eryk podjezdza po mnie i jedziemy do Curragh ogladac sobie rozne graty z 2 wojny swiatowej... Slonko swieci, dzien zapowiada sie fajnie, a wiec zapinamy pasy i w droge...Po przybyciu na miejsce okazuje sie ze cala impreza jest rozlokowana na terenie obiektu wyscigow konnych. Jestesmy okolo 10 rano wiec to wszystko dopiero sie rozkreca...


Eryk na tle trybuny obiektu wyscigow konnych...

Najwiecej bylo sprzetu amerykanskiego (wiadomo) a Jeep-ow najwiecej...
Tu mamy ladnego Dodga...


Amerykanski transporter opancerzony, zdaje sie ze M5...



Oprocz tego ze bylo sporo sprzetu spotkalismy ludzi ktorzy zajmuja sie rowniez rekonstrukcja 2 wojenki, przeroznych oddzialow. Takze mielismy irlandzkie SS, na zdjeciu ponizej pijace Coca-Cole :D


Na fali popularnosci serialu "Kompania Braci" powstalo mnostwo grup robiacych 101 dywizje powietrzno-desantowa, w Curragh nie bylo wyjatku i voila...





Tu mamy braterstwo irlandzko-amerykanskie :D kolo z Irish Rifles wozony przez amerykanca, a obok szkop pyta o droge :D


Mielismy tez inne epoki...

Irole walczacy pod Union Jackiem w swoich czerwonych kurteczkach, oczywiscie czasy wojen napoleonskich...

oraz blade lydki Rzymian spacerujacych w lorica segmentata...


Z racji tego ze ja z Erykiem robimy 1 brygade powietrzno-desantowa, byla okazja zeby pogadac troche z ludzmi i zobaczyc jak wyglada irlandzki swiatek milosnikow przebierania sie w wojskowe ciuszki... Rezultat tych rozmow byl dla nas niestety przerazajacy, okazuje sie ze istnieja wielkie problemy pomiedzy grupami. Ci tych nie lubia, wiec jak jestes z nami to nie mozesz jezdzic na imprezy organizowanych przez tych drugich itp. Jednym slowem CHUJNIA ... Jak to z Erykiem stwierdzilismy trzeby niestety wybrac mniejsze zlo, nie mozna miec wszystkiego. Na razie wyklul nam sie plan awaryjny ale o tym kiedy indziej :)


Wracajac do imprezy, bylo tez sporo broni recznej wszelakiego rodzaju, fajne cacka, nie ma to jak faceci ze swoimi zabaweczkami, hehe....

Tu prezentuje jedna z moich ulubionych zabawek, Mosin-Nagant...

Nie zabraklo tez starej dobrej Pepeszy...

Amerykanska zabawka do rozwalania czolgow, czyli po naszemy Bazooka...

Fajnie wyposazony Jeep z brytyjskimi spadochroniarzami - z Erykiem naprawde docenilismy widok :)

Niemieckie wojska pancerne - wiosna 1945 :D Jakos se chlopaki musialy radzic, nie?



Bylo tez sporo sprzetu powojennego w tym wspolczesnego, ale to nie to samo :) Z Erykiem rzucilismy okiem i szybko wrocilismy do stoisk ze sprzetem 2-wojennym...





Oczywiscie nie obylo sie bez shoppingu, hehe. Bylo sporo stoisk z roznymi gadzetami, glownie mundury, militaria wszelkiego rodzaju w tym miliony hitlerowskich pamiatek. Wiadomo, sprzedaja sie najlepiej :/ Ale co najlepsze byly tez modele... Z Erykiem ucieszylismy miski i 30 eurakow mniej w kieszeni, ale jaka radosc :) W kolekcji przybyl: KV-2, Sturm Tiger i P-39 Airacobra w ruskim malowaniu. Oczywiscie skala 1/72


Generalnie dzien bardzo udany, teraz nie moge sie doczekac kiedy skoncze kompletowac swoj sprzet i jak dobrze pojdzie to we wrzesniu wycieczka do Arnhem :)

Brak komentarzy: