Pare fotek z naszego 3-dniowego wypadu do Valencii, bylo bardzo fajnie, pogoda typowo hiszpanska czyli 30 stopni non stop i slonce, slonce i jeszcze raz slonce :/ No i przy okazji mialem swoje ostatnie urodziny z numerem 2 z przodu :D

Rewelacyjne place w Valencii, wszedzie otwarte restauracje oferujace duuuzo dobrego jedzenia, glownie kuchnia srodziemnomorska, no i owoce morza, na zdjeciu powyzej plac przy katedrze - Plaza de la Reina

Monia upolowala kolejne wachlarze do swojej kolekcji :)

Widok na katedre z placu Plaza de la Reina, ta wieza obok przypomina o tym ze kiedys w Valencii mieszkali Maurowie, wypedzeni w X wieku przez El Cida :)

Piekne pasy zieleni w srodku ulic, generalnie na kazdym kroku mozna spotkac ladnie zadbane kaciki z zielenia, chwali im sie za to :)

Nie wiem co to jest, ale na czubku tego cos jest Batman, ktory jest w herbie Valencii :D

Ciemno wszedzie, glucho wszedzie, czyli jak Hiszpanie radza sobie ze sloncem...

Dawna brama wjazdowa do miasta...

Monia wypoczywa na kamiennej lawie w cieniu palm :)

Jeden z wielu mostow w Valencii, tylko ze brakuje malego szczegolu...rzeki!!! Tak, rzeka zostala przekierowana na poludnie miasta bo podobno wylewala co chwila. A w jej miejsce powstaly pasy zieleni, boiska do pilki noznej i korty tenisowe...

Dachy Valencii...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz